Jak blisko jest lekarstwo na cukrzycę?
Twoje Najlepsze Życie

W 1922 roku lekarze z podekscytowaniem obserwowali, jak pierwsze zastrzyki insuliny zmieniły śmiertelnie chorego na cukrzycę 14-latka w zdrowego nastolatka. Nie wiedzieli, że prawie sto lat później insulina nadal będzie jedyną, jaką lekarze mają do zaoferowania, większość z 1,5 miliona
osoby w USA z cukrzycą typu 1 (znaną również jako cukrzyca młodzieńcza, mimo że może rozwinąć się w wieku dorosłym). Większość osób z typem 1 musi stale monitorować poziom cukru we krwi i podawać sobie dawkę insuliny dwa do czterech razy dziennie, aby przeżyć. Ale teraz dr Bart Roep, założyciel Wydziału Immunologii Cukrzycy w instytucie badawczym City of Hope z siedzibą w Duarte w Kalifornii, jest pionierem szczepionki, która może na zawsze położyć kres uzależnieniu od zastrzyków insuliny.
U osób z cukrzycą typu 1 układ odpornościowy atakuje i niszczy komórki beta trzustki, które wytwarzają, przechowują i uwalniają insulinę, hormon pomagający regulować poziom cukru we krwi. Za mało insuliny i poziom glukozy we krwi wzrasta do niebezpiecznego - nawet śmiertelnego - poziomu. Wysoki poziom cukru we krwi może z kolei zmienić białka w naczyniach krwionośnych, mówi Roep, powodując problemy z naczyniami krwionośnymi, które są głównym powikłaniem w cukrzycy typu 1 i 2. (Cukrzyca może również prowadzić do ślepoty, niewydolności nerek i uszkodzenia nerwów).
Nowa szczepionka, zwana D-Sense, pomaga reedukować układ odpornościowy, ucząc go, aby nie atakował fabryk produkujących insulinę. Pod warunkiem, że dana osoba nadal ma pewne funkcjonujące komórki beta, można je podać w dowolnym momencie choroby za pomocą pary zastrzyków. To przełomowe osiągnięcie z kilku powodów. Jak podkreśla Roep: „Po raz pierwszy zajmujemy się przyczyną, a nie konsekwencjami tej choroby”.
Szczepionka składa się z własnych komórek odpornościowych człowieka, zmieszanych z witaminą D3 i białkiem znajdującym się w komórkach trzustki - wszystkimi związkami, do których jest przyzwyczajony nasz organizm. Ponadto atakuje tylko komórki wywołujące problemy, więc układ odpornościowy może kontynuować walkę z chorobą. Badania kliniczne z pacjentami mogłyby rozpocząć się już w przyszłym roku.
Badania Roepa mogą również pomóc ponad 28 milionom Amerykanów z cukrzycą typu 2 (z cukrzycą nieautoimmunologiczną). „Nawet u tych osób komórki beta ostatecznie nie funkcjonują dobrze i jest możliwe, że niektóre terapie typu 1 mogą się zmienić” - mówi Carla Greenbaum, MD, przewodnicząca Type 1 Diabetes TrialNet, międzynarodowej sieci badań klinicznych.
A najlepsza wiadomość ze wszystkich? Po tym, jak dotacja w wysokości 50 milionów dolarów trafiła do City of Hope w styczniu, tamtejsi eksperci obiecali znaleźć lekarstwo na cukrzycę typu 1 do 2023 roku. Roep przyznaje, że to ambitne, „ale te postępy mogą zmienić życie ludzi, którym powiedziano, że mają nieuleczalną chorobę choroba.'
Więcej nadziei: dramatyczna nowa pomoc dla diabetyków w niebezpieczeństwie
Elizabeth Jenkins, MD, zdiagnozowano cukrzycę typu 1 w wieku 18 lat. W 2002 roku jej wzrok zaczął cierpieć. Pod koniec dwudziestki straciła zdolność rozpoznawania, kiedy spada jej poziom cukru we krwi, a do czasu pracy jako pediatra w wieku około 30 lat zapadała w śpiączkę cukrzycową mniej więcej co dwa miesiące. Pewnego dnia w 2008 roku straciła przytomność na oczach pacjenta. To już się nie może zdarzyć, powiedziała sobie Jenkins. Skonsultowała się z lekarzami, z których jeden opowiedział jej o badaniu klinicznym w City of Hope: ludzie tacy jak ona otrzymywali przeszczepy zdrowych komórek beta wysepek wytwarzających insulinę, aby pomóc organizmowi poradzić sobie z objawami niedoboru insuliny. Lekarz wyjaśnił, że przeszczepy nie powstrzymają jej cukrzycy, ale mogą ułatwić życie z nią. Jenkins chętnie się zapisał.
Po trzech przeszczepach komórek wysp trzustkowych organizm Jenkinsa po raz pierwszy od ponad dziesięciu lat produkował wystarczającą ilość insuliny. Była w stanie zatrzymać zastrzyki. Jej wzrok się ustabilizował. Wybrała się na trzygodzinne samotne wędrówki po lesie - bez obawy, że zemdleje.
Osiem lat później Jenkins jest żonaty i nadal leczy młodych pacjentów. Jej wzrok nieznacznie się pogorszył i codziennie przyjmuje leki, aby zapobiec odrzuceniu przeszczepionych komórek przez organizm, ale nadal nie ma insuliny.
Ma teraz małą czerwoną kropkę na brzuchu, w miejscu gdzie igła wstrzyknęła komórki wysp trzustkowych. I po raz pierwszy dla osoby, która przeszła zabieg, urodziła zdrową córkę Charlie, która skończyła 1 rok w czerwcu.
Reklama - czytaj dalej poniżej