Black jest autorką Body Emily Bernard w filmie Why She Forgave Her Father's Mistress
Relacje I Miłość

Emily Bernard spędziła większość swojego dorosłego życia urażając kochankę swojego ojca - posuwając się nawet do planowania zemsty. Potem, po dziesięcioleciach goryczy, zdała sobie sprawę, że nadszedł czas, aby zrobić to, o czym nigdy nie śniła, że mogła: wybaczyć.
„Nie rozumiem, dlaczego miałby to dla niej kupić”. Moja mama siedziała przy kuchennym stole, podczas gdy moi bracia i ja kręciliśmy wokół jej krzesła. Śledziła finanse naszej rodziny i znalazła ciekawy rachunek. Mój ojciec kupił bilet lotniczy dla jednej ze swoich pacjentów, Jeanette Currie. „To nie ma żadnego sensu” - powiedziała moja matka, zarówno do siebie, jak i do nas.
„Za bardzo się martwisz, mamo!” Drażniłem się. Moja mama była niespokojną osobą, nadzorowała szczegóły i przewidywała wszystko, co może się nie udać. Chciałem tylko zmienić temat.
Był grudzień 1988 roku w domu moich rodziców w Nashville. Byłem na ferii zimowych z college'u, a mój starszy brat James wrócił z Nowego Jorku, żeby spędzić z nami Święta Bożego Narodzenia. Mój młodszy brat Warren był w ostatniej klasie liceum. Jako rodzeństwo różniliśmy się, ale zawsze trzymaliśmy się razem jak magnes wokół naszej matki, którą jednolicie uwielbialiśmy. Chciałem, żeby się zrelaksowała i dołączyła do naszego spotkania, opowiadając żarty, które nasza czwórka doskonaliła przez wiele lat. Byłem pewien, że mój ojciec w końcu wyjaśni mi bilet.
Nie wiedziałem wtedy, że przez kilka lat budował sekretne życie, w centrum którego znajdowała się Jeanette Currie.
Moja mama kochała postać. Nie miała pojęcia, jaką rolę ta osoba odegra w naszym życiu.
Mój ojciec był ginekologiem; poznał Jeanette, gdy była 24-letnią stażystką w jego gabinecie. Była mężatką i kształciła się na asystenta medycznego. Po jej odejściu ze stanowiska, mój ojciec - 30 lat starszy od Jeanette - został jej lekarzem. Mamę, która zarządzała biurem, ujął szalony dowcip młodszej kobiety. „Jest niezłą postacią” - powiedziała o niej moja matka; Jeanette była tym, co my, Południowcy, określamy jako kolorową, a moja mama uwielbiała postać. Nie miała pojęcia, jaką rolę ta osoba odegra w naszym życiu.
W 1988 roku moja mama miała 50 lat, dwa lata młodsza niż ja teraz. Osiedliła się w średnim wieku, jej długie włosy były poprzetykane siwizną i zwinięte w kok. Miała na sobie eleganckie, skromne ubranie i niewielki makijaż. Ale wolę myśleć o niej tak, jak była na zdjęciu z czasów na Uniwersytecie Fisk: jej falujące włosy opadają na ramiona. Jej oczy są duże i ciemne, usta pełne i czerwone, a tuż powyżej pieprzyk Marilyn Monroe. Emanuje młodzieńczą obietnicą. Była wspaniałą studentką poezji, której mentorem był wybitny afroamerykański poeta Robert Hayden. Była znakomita w naukach ścisłych - nawet bardziej utalentowana niż mój ojciec, jak mi powiedziano.
Spotkali się w miejscowym kościele. Moja mama na początku pasjonowała się sztuką. Chodzili razem do kina, do muzeów i na odczyty poezji. Dzielili też zobowiązanie do gospodarności, skromności i stania się mieszkańcami czarnej wyższej klasy średniej w Nashville. Kiedy się jednak pobrali, moja matka przedstawiła wszelkie aspiracje zawodowe na rzecz bycia żoną idealnego lekarza.
Mój ojciec miał miękkie, kręcone włosy i mocne białe zęby. Wyglądam zupełnie jak on, aż do bladych brwi i rysów twarzy. Mój uśmiech jest jego. Był wiecznie schludny i głęboko charyzmatyczny i zawsze wiedział, czego chce. Inspirował swoim wdziękiem i kontrolował ciszą. Ale często był nieobecny, co utrudniało małżeństwo moich rodziców. Przez lata moja matka wpadała w depresję. Kilka miesięcy po przerwie świątecznej Jeanette zaczęła dzwonić.
„Jeanette Currie nie przestanie dzwonić do mamy” - napisałem w dzienniku z 1989 roku w moim pokoju w akademiku w Yale. „Dlaczego ona jej to robi?”

W ciągu kilku miesięcy Jeanette stała się w naszym domu jak włamywacz, naruszając spokój naszej matki, okradając nas z dobrego samopoczucia, dzwoniąc o każdej porze i prosząc o rozmowę z moim ojcem. Twierdziła, że jej syn, Lee, był moim ojcem, czemu zaprzeczył, mówiąc mojej mamie Jeanette zwariowała. Moja matka mu uwierzyła, więc my też. Ale Jeanette była nieugięta. Zaprowadziła Lee do biura mojego ojca, kiedy mojej matki nie było, wyjaśniając, że „dziecko musi zobaczyć się z ojcem”. Powiedział, że Jeanette właśnie wyszła po jego pieniądze.
Kiedy wracałem do domu między semestrami, jeszcze bardziej czułam niepokojącą obecność Jeanette. Telefon brzęczał bez przerwy, dźgając powietrze niczym skrzywiony palec wiedźmy. W ten sposób zacząłem myśleć o Jeanette Currie - jak o wiedźmie, która chciała wyrządzić zło naszej rodzinie. Mama kilkakrotnie zmieniała nasz numer telefonu, ale Jeanette zawsze udawało się dostać nowy.
Pewnej nocy, zamiast się rozłączyć, mama zapytała Jeanette: „Czego chcesz ode mnie?”
„Chcę być żoną lekarza” - odpowiedziała Jeanette. „Chcę mieszkać w domu na wzgórzu”.
„Chcę być żoną lekarza” - odpowiedziała Jeanette. „Chcę mieszkać w domu na wzgórzu”.
Moja matka i ja zaśmialiśmy się z tego ponuro. „Musisz podać to Jeanette” - powiedziała mi. „Nie zostanie zignorowana”.
Zdjęcie z czasów, gdy byłem mały, przedstawia moje ręce zaborczo owinięte wokół szyi mojego ojca. Rodzina i przyjaciele jego pokolenia pamiętają, jak kiedyś byliśmy sobie bliscy. Skończyło się to, gdy osiągnąłem dojrzałość płciową i nagle ogarnęły mnie emocje, których nie mogłem zrozumieć ani kontrolować. Spędziłem młodość bojąc się ojca. To nie była przemoc, której się bałem; to był jego osąd. Ciągle czułam na sobie jego oceniające oczy.
'Nienawidzę cię!' Wrzasnąłem na niego, kiedy miałem 12 lat. Uderzył mnie mocno w twarz. - Jesteś zepsuty do szpiku kości - powiedział spokojnie. Nie rozmawiał ze mną od tygodni, dopóki moja matka nie nalegała, żebym przeprosił. Ta rutyna - kłótnia, jego milczenie, moje wymuszone „przepraszam” - określiły kontury naszego związku. Podczas gdy moja matka współczuła mi, był moim ojcem, więc sądziła, że powinienem mu się poddać. Nikomu z nas, łącznie z moją matką, nie pozwolono go przesłuchać.
Ani razu nie wierzyłem, że Jeanette Currie mówi prawdę o moim ojcu lub swoim synu. Nie przyszło mi do głowy wątpić w słowo mojego ojca. Jeanette nie była nawet członkiem naszej społeczności. Moi rodzice socjalizowali się wyłącznie z ludźmi takimi jak oni: dobrze wykształconymi czarnymi, zawodowymi mężczyznami i ich żonami. Ale Jeanette jest najmłodszym z dziesięciorga dzieci - jej matka urodziła swoje pierwsze dziecko w wieku 15 lat. Jej ojciec zmarł na gruźlicę, gdy miała 1 lat. Jeanette i jej rodzina czasami uciekali się do opieki społecznej, podczas gdy mój ojciec pracował w swoim ukochanym niebieskim mercedesie. Dbał o wygląd, a Curryowie, którzy mieszkali we wschodnim Nashville i przeprowadzali się osiem razy w ciągu sześciu lat, wydawali się dokładnie takimi ludźmi, jakich mój ojciec nie chciał, żebyśmy się stali.
Machnął ręką na swoją niedyskrecję, do której mężczyźni mają prawo, i zasugerował, żebyśmy wszyscy poszli dalej.
Ale kilka miesięcy po rozpoczęciu rozmów, test na ojcostwo wywołany przez służby opiekuńcze dla dzieci położył kres temu wszystkiemu. Lee był synem mojego ojca. Jednak mój ojciec nadal zaprzeczał prawdzie, przedstawiając uzasadnienia dotyczące omylności takich testów, których trzymała się moja matka. Potem znalazła w szafce nocnej mojego ojca list od jego prawnika, w którym nalegał, by przestał okłamywać żonę, bo to tylko pogorszy sytuację. Kiedy moja matka skonfrontowała się z ojcem, machnął ręką na jego niedyskrecję jako coś, do czego mężczyźni mają prawo i zasugerował, żebyśmy wszyscy poszli dalej.
Nawet ja poczułem ukłucie upokorzenia i zdrady. Moja matka, zawsze delikatna i wyrozumiała dusza, upadła. Mimo dowodów nie przewidziała, że to nadchodzi. Potem prawie nie rozmawiałem z ojcem. Ale osobą, którą obwiniałem, była Jeanette. Marzyłem o wynajęciu kogoś, kto ją przestraszy lub połamie jej rzepki.
Moja matka była głęboko religijna, a nasz kościół episkopalny był jej pocieszeniem. Ona i mój ojciec byli tam małżeństwem. Moi bracia i ja zostaliśmy tam ochrzczeni, a później służyliśmy jako akolici w kaplicy. Pewnego dnia 1989 roku, podczas wizyty w domu, siedzieliśmy w naszej zwykłej ławce w kościele św. Anzelma, kiedy za nami było poruszenie. To był Curry, podchodzący do ławki nie dalej niż dziesięć stóp od naszej. Kościół św. Anzelma był małą parafią i krążyły plotki o drugim synu mojego ojca.
Poczułem wzrok wszystkich obecnych wokół nas kościoła, gdy moja dostojna matka skierowała swoją uwagę na Księgę Wspólnych Modlitw, recytując wersety, które znała na pamięć. Stłumiłem pragnienie wyrwania modlitewnika z niezasłużonych rąk Jeanette Currie - to tylko bardziej zawstydziłoby moją matkę. Chciałem okryć jej ciało swoim, chronić ją przed podnieceniem i pogardą, ale zamiast tego wrzasnąłem. Wkrótce moja matka przestała chodzić do St. Anselm, ja też. Kolejny powód, by nienawidzić Jeanette Currie.
Wiedziałem, że to złamane serce w końcu ją zabiło.
Mimo wszystko rodzice trzymali się razem. To odbiło się na mojej matce. Kiedy po raz pierwszy odkryła romans, próbowała nadać mu kształt, ułożyć inaczej włosy, nałożyć szminkę, zanim mój ojciec wróci do domu. Ale teraz mogłem zobaczyć, jaka była zmęczona. W ciągu następnych dwóch dekad rozwinęła się u niej przewlekła obturacyjna choroba płuc, która poważnie upośledziła jej oddychanie. Pod koniec życia rzadko opuszczała dom. Podczas naszej ostatniej rozmowy, kiedy miała 70 lat, siedziała na wygodnym krześle w jaskini, kiedy dowiedziałem się, że wieści o moim mężu i dwóch córkach. Mój ojciec wrócił do domu i zapytał, czy czegoś nie potrzebuje, kładąc delikatnie dłoń na jej ramieniu. Umarła trzy tygodnie później.
Mój smutek był potworny - stał się jeszcze trudniejszy, kiedy pomyślałam o pięknej studentce z nieskończonymi możliwościami, z której zrezygnowała i na czym się zgodziła. Wiedziałem, że to złamane serce w końcu ją zabiło.

Mój ojciec i ja oddaliliśmy się od siebie. Ale zaledwie osiem tygodni przed śmiercią mojej matki nalegała: „Nie zostawiaj swojego ojca”. Mimo to, osiem lat później, nadal czuliśmy się nieswojo. Ale ostatnio zainteresował się moim pisaniem po tym, jak wielebna Cynthia, młody kapłan św. Anzelma, podzielił się moim esejem, który znalazła w internetowej publikacji. Kończyłem książkę o mojej rodzinie, Czarny jest ciałem , i pod wpływem kaprysu zdecydowałem się polecieć z Vermont, gdzie byłem profesorem uniwersytetu, do Nashville, aby ponownie połączyć się z moim ojcem i zadać mu kilka pytań dotyczących naszej przeszłości.
Nasza rozmowa była niezręczna, ale oboje się staraliśmy. Zapytałem, jak to jest mieszkać w domu, w którym prawie dziesięć lat temu zmarła moja mama. Nie tylko się nie ruszał, ale nawet trzymał butelki z pigułkami mojej mamy na umywalce w łazience, gdzie zawsze były. Przyprowadziłem go do zlewu, żeby zapytać, dlaczego. „Myślę, że nadal kocham twoją matkę” - powiedział. Staliśmy razem, mocno się przytulając.
Następnego ranka zadzwoniłam do moich córek, zanim wyszły do szkoły. Kiedy rozmawialiśmy, usłyszałem, jak mój ojciec powoli porusza się po schodach. Potem nic. Odłożyłem słuchawkę, ubrałem się i otworzyłem drzwi do jaskini. Mój ojciec opadł na fotel, ten, który moja mama zawsze lubiła. Ręce miał splecione na brzuchu, a oczy zamknięte. 'Tata?' Wyszeptałem. Potem zauważyłem wąski strumień wymiocin na klapie jego starego, bordowego szlafroka. 'Tata?!' Wrzasnąłem i zadzwoniłem pod 911.
Sanitariusze potwierdzili, że zmarł na rozległy atak serca (kolejne złamane serce?). Płakałam do telefonu z mężem i braćmi. Potem szukałem tego zdjęcia nas dwojga, kiedy miałem 5 lat, kiedy byliśmy spleceni.
Następnego dnia przygotowałem pogrzeb. Niewiele wiedziałem o ostatnich latach życia mojego ojca. Nie miałam nawet nazwiska jego lekarza pierwszego kontaktu. Zadzwoniłam więc do wielebnej Cynthii, z którą wiedziałam, że się do niej zbliżył. Powiedziała mi, co mogła; następnie zasugerowała, żebym skontaktowała się z Jeanette Currie, która dowiedziałaby się więcej. Dźwięk jej imienia rozwścieczył mnie. - Jak śmiesz mi to mówić - wściekłem się. Już miałem się rozłączyć, kiedy wielebna Cynthia zapytała cicho: „Czy byłoby w porządku, gdybym przyszedł?”
Wkrótce siedziała naprzeciwko mnie w salonie moich rodziców, dzieląc się objawieniem za objawieniem o głębi związku mojego ojca z Jeanette.

Powiedziała mi, że od śmierci mojej matki ojciec jadał kolację w domu Curriesów każdego wieczoru, także w noc przed śmiercią. Wnuki Jeanette nazywały go dziadkiem. Pomagał im w odrabianiu lekcji, bawił się z nimi po szkole, w niedziele zawoził do kościoła. Lee był wtedy w więzieniu pod zarzutem narkotyków, ale miał zostać zwolniony warunkowo przed moim ojcem po zwolnieniu.
Szczegóły wstrząsnęły mną do głębi. Rzeczywistość była taka: mój ojciec uwielbiał curry i spędzał z nimi więcej czasu pod koniec swojego życia niż ze mną lub moimi braćmi. „Jak mógł nam to zrobić? Jak mógł tak bardzo troszczyć się o kobietę, która dręczyła moją matkę? ” Powiedziałem. Ale mogłem powiedzieć, że wielebna Cynthia nie widziała Jeanette tak, jak ja.
„Chciałbym, żebyś poznał moją matkę” - powiedziałem przez łzy.
„Słyszałem o niej tyle pięknych historii” - powiedział wielebny Cynthia.
Wróciłem do życia w Vermont i próbowałem wytrzeć z pamięci Jeanette Currie. Ale zastanawiałem się.
Ta zawartość jest importowana z {embed-name}. Możesz znaleźć tę samą treść w innym formacie lub możesz znaleźć więcej informacji w ich witrynie internetowej.Około półtora roku po śmierci mojego ojca napisałem do wielebnego Cynthii i zapytałem, czy umówiłaby się na spotkanie dla mnie z Jeanette Currie. „Ma wiele pytań, na które nie ma odpowiedzi, i ma nadzieję, że pomożesz jej lepiej zrozumieć jej tatę” - wyjaśniła to Jeanette.
Nie wiedziałem do końca, co mam nadzieję osiągnąć w naszym spotkaniu twarzą w twarz, który miał się odbyć w kościele, chociaż były dwa wersy, które ćwiczyłem lata wcześniej, na wypadek, gdyby okoliczności ponownie nas zetknęły : „Zraniłeś moją matkę. To wszystko, co muszę o tobie wiedzieć ”. Chciałem spojrzeć w oczy Jeanette i wykrzyczeć te słowa, żeby upewnić się, że zrozumiała.
Gdy wszedłem do kościoła, przygotowałem się. W moim ciele było tyle samo strachu, co złości. Potem usiadłem. Przede mną siedziała szczupła kobieta o ciemnobrązowych oczach, podobnych do moich, chociaż jej brwi były ściągnięte w cienkie łuki. Miała ciemnobrązową skórę i szeroki, wyrzeźbiony nos. Na głowie miała skromną szarą czapkę. Nie było w niej nic groźnego; w rzeczywistości jej uśmiech był figlarny.
Nie byłem oczarowany. Miałem pytania: „Dlaczego musiałeś zacząć przychodzić do naszego kościoła, poniżając nas wszystkich, a zwłaszcza moją matkę?” Wiedziałem, że chociaż nasz był anglikańskim kościołem episkopalnym, Jeanette wolała tradycję zielonoświątkowców, w której mogła krzyczeć i wychwalać Jezusa.
„Bernard kazał mi przyjechać” - zawsze zwracała się do mojego ojca po nazwisku lub Doc.
powiązane historie


„Ale dlaczego miałby to zrobić?” Chciałem wiedzieć. Powiedziała mi, że myślał, że w końcu jej obecność wyda się normalna i będzie mógł cieszyć się życiem tak, jak chciał, będąc przez cały czas otoczony przez oddanych mu ludzi. Obiecał Jeanette, że jeśli zrobi to, o co prosił - włączając w to adopcję Lee przez jej męża - włączy Lee do swojego życia. Obiecał jej również mnie; Powiedział jej, że byłbym mentorem jednego z jej wnuków, gdyby żyła zgodnie z jego zasadami. Po cichu poinformowałem Jeanette, że mój ojciec nigdy nie wspomniał mi imienia jej wnuka, nie mówiąc już o obietnicy, którą złożył. Spuściła oczy i nagle zdałem sobie sprawę, że mój ojciec manipulował nią tak samo jak nami.
Zrozumiałem nagle, że mój ojciec manipulował nią tak samo jak nami.
Przypomniałem sobie scenę sprzed lat, jedną z nielicznych, kiedy przyprowadziłem swoje dzieci do kościoła w Nashville. Jeanette podeszła do mnie i mojej ośmioletniej wówczas córki, Isabelli, w chwili ustania pokoju. „Stała się taka duża!” - zawołała, patrząc mi w oczy, jakby chciała podzielić się chwilą wzajemnego macierzyństwa. Isabella pochyliła się, by uściskać, poruszona ciepłem i intymnością słów Jeanette. Instynktownie położyłem dłoń na plecach Isabelli. Nie chciałem, aby ręce tej leżącej kobiety były na ciele mojego dziecka. Teraz, siedząc z Jeanette, dotarło do mnie, że ojciec zachęcał ją, by myślała o sobie jako o rodzinie, jednocześnie pozwalając nam przypuszczać, że się zaprosiła. Zapytałem, skąd wiedziała, jak wygląda moja córka. Mój ojciec pokazał jej zdjęcia, powiedziała Jeanette.
Rozmawialiśmy przez godzinę. Byłem zdezorientowany i zmęczony, i potrzebowałem zebrać myśli. Zacząłem zbierać swoje rzeczy, kiedy Jeanette wypaliła: „Chciałem tylko, żeby twoja matka mi wybaczyła. Tak bardzo pragnąłem jej przebaczenia! ” Usiadłem z powrotem.
Prawda jej słów przebiła membranę między nami. Powiedziała mi, że jej poczucie winy zainspirowało ją do zostania kaznodzieją. Poczułem, jak moje ramiona się rozluźniają, szczęka rozluźnia i coś we mnie zaczyna się otwierać.
Widziałem, że Jeanette jest naprawdę przykro - przepraszała ją całą swoją istotą. Podobnie jak moja matka, jak Jeanette, wierzyłem w Boga i odkupienie. „Jeśli to pociecha” - powiedziałem Jeanette - „moja mama dużo mówiła o przebaczeniu pod koniec swojego życia. Nie ma powodu, by sądzić, że to Cię nie dotyczy ”.
Uważałem na swoje słowa; nie do mnie należało rozgrzeszenie. Ale ulga Jeanette była widoczna.
Rozmawialiśmy przez kolejne dwie godziny. Jeanette powiedziała, że jej związek seksualny z moim ojcem zakończył się tak szybko, jak się zaczął, że nie chciała pieniędzy mojego ojca, ale żeby zainteresował się Lee i ostatecznie zachęciła moich braci i mnie do nawiązania z nim relacji.
Jeśli chodzi o napastliwe telefony, Jeanette przyznała, że nie zachowywała się dobrze w stosunku do mojej matki, ale jej wymuszona tajemnica sprawiła, że desperacko pragnęła zostać uznana - desperacko pragnęła legitymacji i ostatecznie desperacko pragnęła przebaczenia mojej matki, nawet jeśli musiałaby to znęcać jej. Teraz już wiem: jeśli Jeanette była wtedy trochę szalona, to w dużej mierze była to wina mojego ojca.
Wyjaśniła, że po śmierci mojej matki wszystkie curry - Jeanette, Lee, jej mąż, ich wnuki - stały się rodziną mojego ojca. Kiedy Lee poszedł do więzienia, martwili się razem i polegali na sobie. W ich domu co wieczór mój ojciec siadał na kanapie, aby oglądać sport i wiadomości, nalegając, aby mąż Jeanette, Larry, siedział obok niego. Kilkakrotnie prosił Larry'ego, aby podwiózł go do jego nieruchomości inwestycyjnej w innej części Tennessee. Ufał Larry'emu i zawsze zasypiał na początku długiej jazdy.
Mamy wspólną misję: zrozumieć i pogodzić się z przeszłością.
'Możesz w to uwierzyć?' Zapytała mnie Jeanette. - Nawet jeśli mógł poderżnąć sobie gardło?
- Nie mogę powiedzieć, żebym go winił - powiedziałem. Śmialiśmy się. Potem przytuliliśmy się i wstałem, żeby wyjść.
„Czy to nie szalone, że tak się komunikujemy?” Niedawno napisałem SMS-a do Jeanette.
„Uczymy się sobie ufać” - odpowiedziała.
Od naszego pierwszego spotkania minęły dwa lata, a Jeanette i ja poznajemy się. Mamy wspólną misję: zrozumieć i pogodzić się z przeszłością. Kiedy ją widzę lub słyszę od niej, szukam w środku tej starej wściekłości, która wypełniała moją każdą komórkę, ale zniknęła. Gniew nigdy nie zbliżył mnie do zrozumienia mojego ojca ani jego wyborów, ale wydaje mi się, że dzięki Jeanette widzę go wyraźniej. Przysyła mi fragmenty Biblii i wspomnienia o moim tacie. Kiedyś poprosiła mnie, żebym pomogła jej wnuczce w zadaniu pisemnym; Zgodziłem się bez wahania.
Czasami Jeanette zawiera słowo „miłość” w swoich SMS-ach do mnie. Czasami w zamian wysyłam emoji serca.
Aby uzyskać więcej takich historii, zarejestruj się w naszym biuletyn .
Ta zawartość jest tworzona i obsługiwana przez stronę trzecią i importowana na tę stronę, aby pomóc użytkownikom w podaniu ich adresów e-mail. Więcej informacji na temat tej i podobnych treści możesz znaleźć na stronie piano.io Reklama - Kontynuuj czytanie poniżej