Brooke Baldwin z CNN o posiadaniu koronawirusa: `` Byłem taki samotny, mój umysł poszedł w jakieś ciemne miejsca ''

Zdrowie

prezenterka wiadomości Brooke Baldwin stoi w pokoju prasowym CNN Zdjęcie dzięki uprzejmości Brooke Baldwin

Kotwica wiadomości Brooke Baldwin - wielokrotnie nagradzany dziennikarz i gospodarz CNN Newsroom z Brooke Baldwin - niedawno wrócił do pracy po trudnej walce z COVID-19. Tutaj, jak powiedziała dyrektor cyfrowej Arianna Davis, otwiera się OprahMag.com na temat nieoczekiwanego wyzwania związanego z tym wirusem: samotności.



Wiesz, kiedy idziesz do pracy i zaczynasz czuć się okropnie, ale nie chcesz tego głośno mówić, bo to prawie daje siłę temu, że rzeczywiście chorujesz? To byłem ja. Nikomu nie powiedziałem, nawet moim producentom. Ale nagle zdałem sobie sprawę, Jest mi naprawdę zimno w tym płaszczu z owcy ... w moim biurze ... coś jest nie tak . Początkowo nie spanikowałem i nie uważałem, że to może być COVID-19, ponieważ pomyślałem: Robiłem wszystkie właściwe rzeczy - dystans społeczny, mycie rąk ... jeszcze, Jestem dziennikarzem obejmując koronawirusa ... jakie są dziwne s że ja , ze wszystkich ludzi, mógłby faktycznie to masz?

jak być samemu podczas pandemii

Przeczytaj więcej historii.


Nawet po tym, jak mój mąż położył rękę na moim czole tego popołudnia i oświadczył, że zdecydowanie mam gorączkę (później wyznał, że `` mógł usmażyć jajko '' na mojej głowie), nawet gdy poszedłem na test, ja nadal zaprzeczał. Żartowałem z lekarzem! Mentalnie byłam skupiona na wywiadzie, który zaplanowałam na później w tym tygodniu w programie, z pielęgniarką na pierwszej linii. Tam była moja głowa. Zaledwie kilka dni wcześniej opublikowałem na Instagramie selfie, na którym niosę pudełko po pizzy szóstą aleją w Nowym Jorku, zastanawiając się, jak niesamowicie puste było miasto, martwiąc się o wiele osób, które walczyły z tym wirusem. Nie miałem pojęcia, że ​​wkrótce będę jednym z nich.

Samotność jest mi dobrze znana. Mając 20 lat, pracując w wiadomościach, dużo się przemieszczałem, co oznaczało, że nie miałem wielu prawdziwych przyjaciół, gdziekolwiek mieszkałem. Ale teraz, mając 40 lat, osiadłem w Nowym Jorku i ożeniłem się z kochającym mopsem, minęło trochę czasu, odkąd naprawdę doświadczyła samotności. Kiedy więc ten wirus mnie pozbył, oprócz fizycznych objawów, najtrudniejsza - i najbardziej nieoczekiwana - część dotyczyła tego, jak sam Poczułem.

Żadna z osób w moim kręgu nie miała do czynienia z tą chorobą - w rzeczywistości wielu twierdziło, że jestem pierwszą znaną osobą, która miała COVID-19. Nie było nikogo, kto mógłby się odnieść, kto zrozumiałby, jakie odczuwały się objawy lub jaki był mój stan umysłu. Każdego dnia, gdy zbliżał się wieczór, ogarniał mnie pełzający strach, ponieważ wtedy ból był najgorszy. Nigdy wcześniej nie odczuwałem bólu kończyn dolnych - i nie był to częsty objaw opisywany przez większość ludzi jako część tego wirusa - ale był potworny i nie mogłem przewidzieć, jak bardzo może się to stać każdego dnia. Spędzałem nawet godzinę w gorącej kąpieli, siedząc tam, próbując złagodzić ból.

Zobacz ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Brooke Baldwin (@brooke_baldwin)

Dzięki Bogu za mojego męża. Doktor początkowo kazał nam trzymać się oddzielnych sypialni i łazienki, kiedy byłem chory, więc go nie narażałem. W teorii brzmiało to dobrze - i próbowaliśmy. Ale nasza separacja trwała 48 godzin. Wiem wiem. Ale dzień 3 lub 4, kiedy ból stał się naprawdę silny, wtedy zaczęły się ciągłe łzy. Mój mąż, błogosław go, nie mógł po prostu FaceTime ze mną z kanapy w salonie, gdy łkałam bez przerwy. W końcu wszedł, rzucił się na mnie i pocieszył. Trzymał mnie przez łzy i szepnął: „Będzie dobrze”.

Mimo to, poza nim słodko upuszczając tosty i herbatę, których nie mogłem ani posmakować, ani wąchać, staraliśmy się ograniczyć kontakt między sobą i spaliśmy w oddzielnych sypialniach, aby chronić go przed ekspozycją. Próbowałam nawet nie dotykać naszego 17-letniego mopsa na wypadek, gdyby mógł go rozprowadzić na moim mężu - ale po kilku dniach rozpaczliwie potrzebowałam pocałunku mojego psa w policzek, aby poczuć, że jakaś część mnie jest w porządku.

Ta treść jest importowana z Instagrama. Możesz znaleźć tę samą treść w innym formacie lub możesz znaleźć więcej informacji w ich witrynie internetowej.
Zobacz ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Brooke Baldwin (@brooke_baldwin)

Podczas długich nocy, kiedy byłem sam, mój umysł wędrował do ciekawych, ale głębokich, ciemnych miejsc. Ponieważ jesteś pozbawiony oczekiwań wobec samego siebie, rzeczy w kalendarzu, ludzi zajmujących się całym twoim biznesem - i nie masz nawet siły, by rozpraszać się za pomocą mediów społecznościowych - po prostu siedzisz z ... sobą . Byłem przyzwyczajony do pracy, ciągłego przemieszczania się, z telefonem w dłoni. Nagle poczułem się bardzo, bardzo chory, siedząc sam ze sobą w sposób, w jaki nie byłem od bardzo dawna. I w tamtych chwilach zdziwiłem się, że myślę o… radości.

Ciągle zadawałem sobie pytanie: co sprawiłoby mi po tym radość? Co znaczy radość oznaczać Dla mnie? I dlaczego nie zrobiłem więcej, aby okazać radość w moim życiu? W jakiś sposób - może dlatego, że pochodzę z Południa - miałem obsesję na punkcie podróży do Charleston w Południowej Karolinie. Spędziłem czas, czytając dziwaczną ilość informacji o mieście, ponieważ pomogło mi to wyobrazić sobie, że jestem po drugiej stronie, co będę robić, gdy tam dotrę. Spędziłem też dużo czasu na rozmowie z mamą, zachęcając ją, by pochyliła się nad radością w tej chwili, kiedy nie mogłem - popychając ją do ćwiczeń i wskoczenia na bieżnię, tak jak zamierzała. I zrobiła!

- Ludzie się pojawią, jeśli im na to pozwolisz.

Samotność nauczyła mnie również, że dobrze jest być wrażliwym. Słuchałem i dużo czytać, Brené Brown w tym czasie i przytacza ten wspaniały cytat: „Pozostawanie bezbronnym to ryzyko, które musimy podjąć, jeśli chcemy doświadczyć połączenia”. Ona i to doświadczenie pokazało mi, że dobrze jest pozwolić mojemu mężowi zaopiekować się mną, zadzwonić do moich przyjaciół i powiedzieć im, jak się czuję, potrzebować przytulenia mojego mopsa, aby poczuć, że wszystko będzie dobrze . Niezależnie od tego, czy masz do czynienia z tym wirusem, jesteś samotny, czy po prostu przeżywasz ciężkie chwile, ludzie pojawią się za tobą - jeśli im na to pozwolisz. Nie dorastałem, używając FaceTime, ale teraz przywykłem do pomysłu, że jeśli zadzwonię do ukochanej osoby, aby zobaczyć jej twarz, nawet jeśli nie umyję włosów przez cztery dni - lub 14! - będą z przyjemnością dotrzymam mi towarzystwa.

Kiedy poczułem się lepiej, powiedziałem, że byłem w piekle iz powrotem. Teraz chcę to cofnąć. Zdaję sobie sprawę, że to, przez co przeszedłem, było bułką z masłem w porównaniu z tym, z czym ma do czynienia tak wielu ludzi. Dzisiaj przeprowadziłem wywiad z trzydziestokilkuletnią kobietą, której mąż zmarł na wirusa - samotnie. Mam ogromne szczęście, że przeżyłem, że mam tak opiekuńczego partnera, środki na test i dostęp do technologii, aby pozostać w kontakcie z rodziną za pomocą Zoom. W ogóle nie współczuję sobie. Ale kiedy patrzę wstecz na to, przez co przeszedłem, zdaję sobie sprawę, że mój świat się zmienił.

Podróż każdego będzie inna. Dla każdego, kto jest teraz sam, działało dla mnie sporządzenie listy - nie tylko mentalnej, ale wręcz spisanej - rzeczy, które Wola przynieś mi szczęście, jak planowanie podróży do Południowej Karoliny lub częstsze rozmowy z mamą. Wierzę też, że muzyka jest lekarstwem na wszystkie rzeczy. Podczas kwarantanny zacząłem robić Klasa autorstwa Taryn Toomey , prowadzone przez kobiety zajęcia fitness duchowego. Ich muzyka to bomba, a ja robiłem to codziennie podczas kwarantanny, ale kiedy zachorowałem, streamowałem The Class z mojego łóżka, żeby usłyszeć muzykę i poczuć inspirację.

powiązane historie Jak opiekunowie radzą sobie z epidemią COVID-19 Oprah Rozmawiała z 3 pielęgniarkami z Nowego Jorku na temat COVID-19 Jestem w ciąży podczas koronawirusa

W końcu wróciłem do pracy w tym tygodniu po negatywnym wyniku testu na obecność wirusa. Tuż przed tym, jak wyszedłem na antenę z moim pierwszym występem, zdziwiłem się, że moje dłonie są spocone. Nigdy już się nie denerwuję, ale cała ta gehenna była dla mnie emocjonalna z miliona powodów i trochę się niepokoiłam, że będę bezbronna - znowu to słowo! - żyć w telewizji o tym, przez co przeszłam. Byłem tam, znowu sam - tym razem przed lustrem. Przed pandemią uczestniczyłem w dwóch przystankach na trasie Oprah's 2020 Vision Tour. Spojrzałem na swoje odbicie i stwierdziłem, że wykrzykuję mantrę z tej trasy - słowa, które w tamtym czasie nie miałem pojęcia, będą dokładnie tym, co wkrótce będę musiał sobie powiedzieć: „Mogę. Będę. Patrz na mnie!'


Aby uzyskać więcej takich historii, zarejestruj się w naszym biuletyn .

Ta zawartość jest tworzona i obsługiwana przez stronę trzecią i importowana na tę stronę, aby pomóc użytkownikom w podaniu ich adresów e-mail. Więcej informacji na temat tej i podobnych treści możesz znaleźć na stronie piano.io Reklama - Kontynuuj czytanie poniżej