Przeczytaj tę przygnębiającą historię o pracowniku biurowym, który jest prześladowany przez swojego byłego
Książki

Pisarz Lorrie Moore powiedział kiedyś: „Krótka historia to romans, powieść to małżeństwo”. Z Niedzielne szorty , OprahMag.com zaprasza Cię do przyłączenia się do naszego własnego romansu z krótką fikcją, czytając oryginalne historie niektórych naszych ulubionych pisarzy.
Rozgrywająca się w alternatywnych, nowoczesnych Chinach, fascynująca i osobliwa historia Te-Ping Chen „Dziewczyna z gorącej linii” koncentruje się na młodej kobiecie pracującej w rządowym „Biurze ds. Satysfakcji”, która odbiera telefony od zdenerwowanych klientów.

Kliknij tutaj, aby przeczytać więcej opowiadań i oryginalną fikcję.
Motywy OyeyolaTo praca, która w jakiś sposób jest zarówno przyziemna, jak i stresująco szybka, podobnie jak sama dobrze przygotowana historia. Otacza go również smutek: „Byli wszyscy samotni ludzie, którzy dzień po dniu dzwonili do rządu, chcąc porozmawiać, osoby starsze lub chore psychicznie, wielu z dolegliwościami, które nigdy nie zostały rozwiązane”.
I tak toczy się jej życie, plama nudnych i nie wyróżniających się dni. Pewnego dnia obraźliwy były chłopak bohatera dzwoni na infolinię w nadziei na ponowne połączenie - i jest uparty.
Na przemian emocjonalna i trzymająca w napięciu „Hotline Girl” to przede wszystkim kobieta ucząca się wykorzystywać własną moc. Utwór pojawia się w debiutanckim zbiorze Chena, Kraina wielkich liczb , ukazała się w lutym 2021 roku, książka pełna cicho niszczycielskich historii o chińskich mężczyznach i kobietach zmagających się z pojęciem domu.
„Dziewczyna z gorącej linii”
Każdej wiosny autostrady zdobiły tysiące róż. Przybyły w jasnych różach i maślanych żółciach, doskonałe wizje w doniczkach w środkowym południku. Coroczna choreografia cierni i płatków przychodziła zwykle w kwietniu, po ustąpieniu zimowego mroku. W tych ciemnych i dusznych miesiącach władze pomalowały drogi na jaskrawożółty kolor: Dla lepszej radości i energii podczas szarości! Biuletyny przychodziły w ten sposób, dziesiątki dziennie:
Uwaga , oni powiedzieli. Dziś po południu kocięta krótkowłose (i pojawiali się na ekranie z wielkimi łapami i mrugając, a dojeżdżający do pracy podnosili głowę i uśmiechali się).
Uwaga: jak powstaje syrop klonowy (mężczyzna w surowym lesie wiercący w drzewie, szare kadzie wrzącej cieczy).
Uwaga: liście miłorzębu zmieniają kolor na złoty wokół Parku Nanshan -chodź zobacz!
I tak dalej.
Kiedy Bayi wyszła tego ranka, jak każdego ranka, wsunęła czerwoną smycz z identyfikatorem na szyję. Kolor smyczy potwierdził jej status mieszkańca miasta, wywalczonego z trudem po latach pracy na jego obrzeżach. Na karcie było jej zdjęcie, nazwisko i jednostka pracy. Każdy, kto wchodził do miasta, musiał go nosić. Każda karta zsynchronizowała się z miejskimi czujnikami i rejestrowała aktywność posiadacza. Pod koniec dnia możesz się zalogować i sprawdzić, ile mil przeszedłeś; była to jedna z bardziej popularnych funkcji systemu.
„Jadę autostradą, jadę na błyskawicy” - zaśpiewała idąc do metra. Od lat chciała być piosenkarką, starała się, aby jej głos był mocnym, smukłym naczyniem, jakim chciała, żeby był, próbowała napisać przełomowy hit. Były to krótkie melodie, tylko kilka refrenów powtarzanych w pętli; nie potrafiła wymyślić, jak napisać cały refren, zwrotkę, przejście.
powiązane historie


Tego ranka pociągi były przepełnione. Wszystkie stacje odtwarzały muzykę klasyczną w godzinach szczytu; miało to łagodzić nastroje, ale i tak wszyscy pchali się i łoktali. Bayi i tak nie ufał jej instynktownie; wszystkie te długie, meandrujące frazy - to było jak oszustwo. Chciała, żeby jej muzyka była precyzyjna, miała rację.
Kiedy przecisnęła się przez tłum, w górę windą siedem pięter i weszła do biura, widziała na ekranie tłuste szczeciny włosów Qiaoyinga. - Dziś rano przyjechał hydraulik - powiedziała, wzruszając ramionami, a on wstał i zmarszczył brwi. „Zawsze się spóźniają”.
Nie przeprosiła. Wcześnie zdała sobie sprawę, że przeprosiny to najpewniejszy sposób, by Qiaoying zdecydował, że jesteś ruan shizi, miękkim owocem, którego łatwo można zrywać. Inne dziewczyny tego nie rozumiały. Spuszczali oczy, prawie widocznie odchylając się, gdy mijał ich stanowiska. Jedna dziewczyna wyskakiwała i chowała się w łazience za każdym razem, gdy zbliżał się do ich korytarza, ta, na której widniał napis „dziewczyny z gorącej linii”.
„Odebraliśmy już dwadzieścia siedem telefonów” - szepnęła jej przyjaciółka Suqi. Oboje automatycznie spojrzeli na dziewczynę siedzącą na końcu rzędu i westchnęli. Dziewczyna, Juanmei, została wybrana na tegoroczną modelkę w biurze. Nie było jasne dlaczego, poza tym, że miała przyjemne rysy i długie włosy, które opadały na jej twarz w jedwabistym czarnym deszczu. Jej promienny wizerunek od miesięcy spowijał metro i billboardy w całym mieście: Ciepły, delikatny, zdolny. Pracownicy rządowi mogą pomóc w rozwiązaniu wszelkich pytań i wątpliwości. Zadzwoń do biura satysfakcji już dziś: 12579.
Kiedy centrala zadzwoniła, nikt już nie patrzył na Juanmei. Odkąd otrzymała nagrodę, była niechlujna, tworząc więcej pracy dla innych dziewcząt. Wszystkie telefony należało odbierać w ciągu czterdziestu pięciu sekund. Na wszystkie czaty trzeba było odpowiedzieć w ciągu dwudziestu sekund. Oznaczało to, że podczas gdy Juanmei siedziała bezczynnie z założonymi słuchawkami, Bayi i pozostali zaczęli się wspinać, podnosić, wciskać, podnosić, mruczeć, wciskać klawisz Return na klawiaturach, pisać szybko. Kiedy po raz pierwszy przyjechała do miasta, Bayi przez jakiś czas pracowała w fast foodach. To był ten sam skomplikowany rodzaj tańca, trzymający w głowie dziesięć rozkazów jednocześnie, wiruj, obracaj się, zaczynaj od nowa.
Centrala ponownie zapiszczała, gdy Bayi otworzyła ekran czatu i napotkała lawinę wyskakujących okienek. Najłatwiej było wysłać uśmiechniętą buźkę. W ten sposób zaczęła wszystkie swoje rozmowy. Były ustawione zaprogramowane klawisze dla uśmiechniętych buźek i kolejny klawisz, który wypluł: Witaj Biuro Satysfakcji, w czym mogę Ci pomóc?
Centrala nadal pingowała, a duży zegar z czerwonymi cyframi odliczał. Jeśli nikt nie odebrał połączenia do czasu, gdy liczba osiągnęła zero, zabrzmiał brzęczyk i ocena wszystkich została zadokowana. Mimo to inne dziewczyny nie drgnęły; czekali, aż odbierze telefon. Wszyscy wiedzieli, że właśnie przyjechała. Z poczuciem winy szarpnęła za słuchawkę. „Witaj, Biuro ds. Zadowolenia, w czym mogę Ci pomóc?”

Rój słów otoczył jej ucho, chrapliwe połączenie. Wyglądało na to, że osoba dzwoniła z dachu w wietrzny dzień.
„Przepraszam, nie rozumiem ... Chcesz mieszkanie - przepraszam, proszę powtórzyć sprawę. Zostałeś eksmitowany? ” Domyślała się teraz, przez połowę czasu można było samodzielnie wypełnić puste pola. Były skargi na skorumpowanych urzędników, pytania o subwencje socjalne. Byli tam wszyscy samotni ludzie, którzy dzień po dniu dzwonili do rządu, chcąc porozmawiać, osoby starsze lub chore psychicznie, wielu z dolegliwościami, które nigdy nie zostały rozwiązane. Pewna matka dzwoniła regularnie, aby zapytać o córkę, która zaginęła dziesięć lat wcześniej: porwana, była tego pewna. Pewien wzburzony mężczyzna dzwonił do ich biura miesiącami, narzekając, że na drzewie naprzeciw jego budynku były termity; był przekonany, że dostaną się do przewodów i porażą prądem okolicę. Wysłali inspektora, który niczego nie znalazł. Wysłali kogoś, kto udawał, że rozpyla, żeby uspokoił jego serce, ale to go nie satysfakcjonowało. W końcu wysłali kogoś, żeby wszystko wyciął, a on przestał dzwonić.
„Przepraszam, nie mieszkanie - chcesz kogoś zgłosić? ... Niezarejestrowany nóż kuchenny? Pozwól mi to zdjąć ”.
Zaczęła pisać, jednocześnie naciskając przycisk „Powiedz mi więcej” w czterech różnych oknach, które się pojawiły. Jedna kobieta skarżyła się na wyrok sądu, mówiąc, że sędzia był spokrewniony z oskarżonym. Inny mężczyzna twierdził, że władze nielegalnie opodatkowały jego restaurację. Jeden z seniorów powiedział, że nie otrzymywał podwyżki należnych mu świadczeń emerytalnych.
Zaczęły ją boleć ramiona i przetarła oczy, wpatrując się w morze komputerów wokół niej. Zawsze dziwiło ją, jak szybko mijał czas, robienie notatek, wysyłanie linków, oznaczanie kolorem pilności sprawy. Kilka razy Bayi kierował czerwone pakiety współczucia do dzwoniących, żeby załagodzić sprawę; był na to wspólny budżet na szczególnie kłopotliwe sprawy, które odmówiły rozłączenia. „Zamierzam zgłosić Cię do Twojej agencji nadzorującej - och, właśnie otrzymałem powiadomienie - dziękuję za dobre intencje. Nie, wiem, że próbujesz tylko pomóc ”. To było zdumiewające, jak wielu mieszkańców po prostu musiało poczuć, że wyciągnęli coś, cokolwiek, z drugiego końca linii, nawet jeśli było to tylko 10 lub 20 juanów.
W południe doręczyciel wyszedł na zewnątrz i wyładował dwieście pudełek na lunch, białe pojemniki ryżu lub makaronu z warzywami i szatkowaną wieprzowiną. Opcje były prawie identyczne, ale i tak wszyscy tłoczyli się w wąskim korytarzu w gorączkowym pośpiechu, a tłuszcz zmienił kolor tektury na pomarańczowy i półprzezroczysty.
Gdy czekali, Suqi wyciągnęła nogę i pokazała jeden but, a ona i Bayi zapiszczały. 'Masz ich!'
- Tak - powiedział dumnie Suqi. „Myślisz, że zwariowałem?”
- Trochę - powiedział Bayi. Buty były zrobione na drutach z miękkiej brązowej skóry, nabijanej zwojami malutkich muszelek i kosztowały miesięczną pensję. Suqi miał najwyższe premie w biurze; jej poziom satysfakcji był niesamowity i prawie nigdy nie otrzymywała powtarzających się oddzwonień. Nie dlatego, że używała czerwonych torebek; było po prostu coś tak rozsądnego i zdolnego na sposób Suqi - nigdy się nie kłóciła i miała encyklopedyczną wiedzę o działaniach rządu, wiedziała, jakie środki może zaoferować, była naprawdę dobra w pomaganiu ludziom. Ona też była pracowita: wieczorem brała dodatkowe zmiany, pracując w transporcie.
Wezwanie nastąpiło około godziny 14.00, kiedy wrócili na swoje stanowiska, na ten południowy odcinek, kiedy rozmowy ustały i trudno było mieć otwarte oczy. Jedna z dziewczyn na linii trzymała w pobliżu butelkę z rozpylaczem, okresowo parując twarz, aby zachować czujność. Bayi czuł się leniwy, radząc sobie z niektórymi rozmowami, po prostu posyłając skinienie głową, co zyskało kolejną minutę, zanim musiałeś odpowiedzieć ponownie.
Wpatrywała się w krzaki oskarżycielsko, jakby mogli ukryć, że ktoś ją obserwuje.
Centrala zapiszczała, a Bayi zaczekał, aż licznik wskaże dziesięć sekund do końca, po czym mocno nacisnął i wyprostował się. „Witaj, Biuro ds. Zadowolenia, w czym mogę Ci pomóc?”
Zapadła cisza. Znowu odezwała się niecierpliwie. 'Cześć?' i „Hello?”
Bayi zmarszczyła brwi do słuchawki. Czasami, bardzo rzadko, masz ciężki oddech. Czasami mogą powiedzieć nieodpowiednie rzeczy: zapytaj, w co się ubrałeś, jeśli byłeś żonaty, miałeś chłopaka.
Już miała się rozłączyć, kiedy usłyszała głos: „Wow, w końcu”.
'Przepraszam?'
'Niemowlę. To ja. '
Usiadła wygodnie, zdjęła na chwilę słuchawkę i z zamkniętymi oczami włożyła słuchawkę. Potem, kiedy się opanowała, odłożyła go z powrotem. 'Tak jest. Dlaczego… mam na myśli, proszę, powiedz tę sprawę - powiedziała.
„Dzwoniłem już dzisiaj prawdopodobnie 60 razy” - powiedział. „Nie byłam pewna, czy kiedykolwiek cię dopadnę”.
Rozejrzała się po innych dziewczynach na linii i odezwała się neutralnie. „Czy jest coś, w czym mogę Ci pomóc?”
Zapadła cisza. 'Czy to to?' powiedział.
- To linia rządowa - powiedziała chłodno. „Czy jest jakaś sprawa, która wymaga pomocy?”
- Tak - powiedział. „Chciałabym, żebyś mnie zobaczył. Jestem tutaj, stoję na zewnątrz ”.
Bayi rozłączył się automatycznie, tak jak ktoś mógłby upuścić but na widok wpadającego do środka karalucha. Odetchnęła, wróciła do ekranu i odebrała w pośpiechu dwa kolejne telefony: maltretowana żona, mężczyzna narzekający na śmieci w swojej okolicy. O 17:00 ponownie zarzuciła smycz na szyję i wyszła przez windę serwisową z tyłu, poruszając się szybko, starając się nie być widocznym.
Wróciła do domu niepewnie, przyrządziła sobie posiłek. Poczuła się poruszona iw końcu wyszła na chwilę wyjść na zewnątrz, zanim usiadła na ławce naprzeciwko pojemników na śmieci. Po dwudziestu minutach jeden z kotów z alei podszedł i wśliznął się jej na kolana, po czym pogłaskała go automatycznie. Wpatrywała się w krzaki oskarżycielsko, jakby mogli ukryć, że ktoś ją obserwuje.
Następnego dnia zadzwonił ponownie.
„To było za dużo” - powiedział. „Nie powinienem był przychodzić. Byłem bardzo podekscytowany, że cię znalazłem ”.
Odchrząknęła. „Nie zgubiłem się”.
- Nie, oczywiście, że nie - powiedział.
Oboje milczeli. Przypomniała sobie, że nigdy nie był dobry w prowadzeniu rozmów. Czasami jedli posiłki razem w niemal całkowitej ciszy, co, co dziwne, nigdy mu nie przeszkadzało. Odprężyła się trochę. Bycie w pobliżu Keju zawsze było sztuką. Oznaczało to wyłączenie umysłu, jak podnoszenie ciężarów lub zasypianie. Nie brzmiało tak źle, jak się wydawało. Ważne było, aby być silnym, ważne było, aby spać; potrzebowałeś obu, aby pozostać przy życiu.
„Jesteś Biurem Satysfakcji, prawda?” - powiedział, próbując zażartować z tego. „Nie będę usatysfakcjonowany, dopóki nie porozmawiam z tobą”.
'Jesteś tutaj?' powiedziała. - To znaczy, wiem, że byłeś wczoraj. Odwiedzasz czy…? ”
Miasto liczyło 32 miliony ludzi, z których żaden nie był Keju; powinien był być sześćset mil stąd.
- Tylko odwiedzam - powiedział pośpiesznie Keju, jakby chciał ją uspokoić.
Znowu milczeli, a ona patrzyła, jak jej ekran rozjaśnia się i miga. „Naprawdę nie mogę teraz rozmawiać” - powiedziała.
- Nie rozłączaj się - powiedział. „Dotarcie do ciebie zajęło mi dzisiaj dwie godziny. Czy nie ma bezpośredniego numeru, na który mogę zadzwonić, aby wiedzieć, że odbierzesz? ”
„To nie działa w ten sposób”.
„Jesteś Biurem Satysfakcji, prawda?” - powiedział, próbując zażartować z tego. „Nie będę usatysfakcjonowany, dopóki nie porozmawiam z tobą”.
Po cichu przełączyła się na inny telefon i przekazała go do działu prawnego rządu. Kilka minut później nadal tam był.
- Wiesz, mam skargi - powiedział. - Mógłbym ci o nich opowiedzieć.
'W porządku.' Otworzyła formularz.
- Zburzyli starą szkołę - powiedział. „Przynieśli niszczącą kulę”.
Znała budynek, potrafiła go sobie wyobrazić. Przyprowadził ją tam wkrótce po tym, jak zaczęli się spotykać, podczas ich pierwszej wspólnej podróży do jego starej wioski. To była mała opuszczona szkoła, tylko dwa pokoje, coś z historycznej fotografii. Wędrowali go ręka w rękę, ich głosy były dziwne w pustych pokojach. Potem przez wiele miesięcy używali go jako prywatnego miejsca spotkań. Nikt już nie chodził do szkoły w takich miejscach; w rzeczywistości nikt tak naprawdę nie mieszkał już w takich miejscach, z ich złymi drogami i małymi wyschniętymi poletkami uprawnymi. Kiedy dorastał, rodzina Keju była jednym z ostatnich buntowników, biednych i bardzo dumnych.
„Nie pamiętam” - skłamała.
'Jesteś pewny?' - powiedział, a jego głos był drażniący. „Wiem, że tak”.
Poczuła jak jej policzki rosną. - To nie jest prawdziwa skarga - powiedziała. 'Kolejny.'
„Chcę cię tylko zobaczyć, Bayi”.
Wydała niezobowiązujący dźwięk.
- Mam inny - powiedział.
'W porządku.' Wysłała uśmiechniętą buźkę na nowy czat. Skopiowała instrukcje, jak złożyć zgłoszenie informatora do innego, wielokrotnie migającego okna, i wcisnęła przycisk „wyślij”.
„Moi rodzice nie czują się dobrze” - powiedział. „Duch mojego ojca był zły od czasu naszej przeprowadzki. Myślę, że rząd powinien coś z tym zrobić ”.
„Jak lekarz”.
„Nie jak lekarz. Widział lekarzy ”.
- W takim razie co?
„Myślałem o rekompensacie”. Uniosła brwi. To było nowe. Rodzina Keju została przeniesiona ze wsi dziesięć lat temu, kiedy miał czternaście lat, do miasta dwadzieścia mil na zachód od ich starego domu. Nie było daleko, ale równie dobrze mógł to być inny naród. To był milion ludzi mieszkających w ciasnych blokach, z liniami autobusowymi i supermarketami; były to parki z elementami wodnymi, które co godzinę świeciły i tryskały łukami. Tam się poznali, kiedy byli w liceum.
powiązane historie


„Przykro mi, że nie czuje się dobrze” - powiedziała i tak było. Zawsze lubiła ojca Keju. Miał obsesję na punkcie zbierania tykw. Zaczął nawyk w ich wiosce, aw mieście, gdzie walczył ze znalezieniem pracy, stał się on fiksacją. Ich mieszkanie miało dwie czarne półki wypełnione prawie w całości tykwami, duże jak butelki z wodą, małe jak blaty zabawek, kilka pomalowanych, inne rzeźbione. Niektóre sam wyrzeźbił.
„Istnieje dwuletni okres przedawnienia dla petycji o odszkodowanie za przeprowadzkę”, powiedziała, marszcząc brwi. „Możesz spróbować jednego z komitetów zarządzających spirytusem; często mają dotacje, o które mógłby się ubiegać. Powinieneś zadzwonić do jego lokalnego biura ds. Satysfakcji - powiedziała. „Pomogą ci”.
- Dziękuję - powiedział.
„Przykro mi, że nie mogę zrobić więcej” - powiedziała i miała to na myśli. Lubiła jego rodzinę. Podobał jej się sposób, w jaki jego matka nadała zapachowi ich kuchni, kroiła czerwoną i zieloną paprykę w piksele, mieszając je z mieloną wieprzowiną i kawałkami posiekanego wermiszelu na lunch. Podobał jej się sposób, w jaki jego ojciec znał pory roku, jak rosła dynia i jak wybierać najsłodsze melony - nie miała pojęcia, że pochodzą z okazów męskich i żeńskich (te żeńskie, z niewielkim dołeczkiem u góry, były słodsze).
„W porządku” - powiedział Keju. Brzmiał smutno. Pod koniec, nawet gdy ją uderzył (nigdy tak mocno, nic nie wymagało lekarza; były dziewczyny, które miały gorzej), był tak śmiertelnie smutny i potem żałował, że przyłapała się na tym, że klepie go po dłoni, wydając uciszające odgłosy, obiecując, że przez to przebrną, co oczywiście wiedziała, że to kłamstwo, bo już wtedy wiedziała, że Keju jest toksycznym kawałkiem wodorostów morskich, który miał się do niej przylgnąć i przylgnąć, że musi uciec , nawet jeśli oznaczało to odcięcie kończyny, do której się przyczepił. Mimo to tęskniła za jego rodziną.
Jej ekran migotał wiadomościami bez odpowiedzi i kątem oka zobaczyła, jak Qiaoying zaczyna się podnosić. „Naprawdę muszę iść”, powiedziała z desperacją. „Proszę, przestań dzwonić. To rani moją ocenę, gdy ktoś tak szybko oddzwania. Zadzwoń do lokalnego biura ds. Satysfakcji, dobrze? ”
- Bayi, możesz poczekać chwilę? Jego głos stawał się teraz zirytowany, ostry.
„Mam nadzieję, że dobrze się tu bawisz” - dodała pospiesznie. „Dziś wieczorem na ekranach jest film. Można go obejrzeć na Placu Centralnym. Sprawdź swój telefon pod kątem biuletynów ”.
'Niemowlę-'
'Dzięki wielkie. Do widzenia!'
Po pracy pojechała na skuterze z kilkoma innymi dziewczynami do centrum handlowego w centrum miasta. Na następny dzień zaplanowano paradę wojskową, co oznaczało, że rząd wcześniej oczyścił drogi, a wszystkie ulice były długimi, wspaniałymi odcinkami pustego asfaltu, na których mogli jeździć na skuterach i czuć się jak królowe, mogli robić zygzaki na całym jeśli im się podoba. Ciepłe światło zachodzącego słońca odbijało się od stali i szkła budynków i otaczało je złotem.
W centrum handlowym zjedli koreańskie jedzenie i zatrzymali się w jednym z kilkudziesięciu salonów fotograficznych, które wynajmowały pokoje na godziny. Były pełne różnych rekwizytów i kostiumów, gigantycznych pierogów z pianki i fioletowych sukienek z marszczeniami, kreskówkowych masek kotów i kolorowych parasoli, trochę obskurnych, ale tanich, i można było zamieniać się różnymi tłami, zieloną laguną, oświetloną sceną, salą balową , cokolwiek chciałeś. Dziewczyny wcisnęły się do jednego pokoju i robiły sobie kilka zdjęć, Bayi przebrana za feudalną księżniczkę, Suqi za tygrysa.
Nie powiedziała nikomu o Keju ani o zwierzętach. Był taki czas, sześć miesięcy po tym, jak zaczęli się spotykać, kiedy natknęła się na martwą mysz w pudełku w jego pokoju. Był miękki, zgarbiony i szary, o sztywnych kończynach, z przodu pokryty krwią: ktoś częściowo odciął mu jedną nogę.
Kiedy skonfrontowała się z Keju, powiedział, że to tylko mysz, która zostanie zabita w ramach szkolnego eksperymentu naukowego. Dał mu kilka dni wolności, ale nie mógł go zatrzymać, więc musiał go zabić; to było tylko humanitarne. Wyjaśnienie było niepokojące, ale prawdopodobnie logiczne, więc próbowała odłożyć tę myśl na bok.
„Wyjaśnienie było niepokojące, ale prawdopodobnie logiczne, więc próbowała odłożyć tę myśl na bok”.
Potem był pies sąsiada. Było to kudłate, złote stworzenie bez szyi, jak rekin, i oczy zwykle na wpół zamknięte we śnie, rzecz senna. Kiedyś siedzieli na dziedzińcu na dole, a ona drażniła go, drapiąc go po uszach. 'Lubisz tego psa bardziej niż mnie, prawda?' Powiedział Keju, a kiedy nie zareagowała wystarczająco szybko, włożył jej but na szyję i pchnął, śmiejąc się. Pies zapiszczał. Wydawał chrapliwy dźwięk w gardle, gardłowy, skomlący. Bayi błagał go, żeby przestał, iw końcu to zrobił. „Spokojnie”, powiedział. „Nie zamierzałem go skrzywdzić”. Potem za każdym razem, gdy widział psa, kopał go od niechcenia, jakby celował w zabłąkaną piłkę nożną, tylko po to, by jej drażnić.
Kilka miesięcy później jeden z na wpół zdziczałych kotów, które czaiły się przed liceum, leżał na asfalcie, Keju głaszcząc go, aż zaskoczył go i ugryzł, zaciągając się krwią. Keju przez wiele dni żartował o zemście na kocie i wszyscy przewracali oczami (podobało mu się to), aż pewnego popołudnia odciągnął Bayi na bok i pokazał jej nóż do steków. „Idę po tego kota”, powiedział z błyszczącymi oczami.
'Zwariowałeś', powiedziała.
- Zaatakował mnie pierwszy - powiedział.
„To kot” - powiedziała.
To nie miało znaczenia. Gonił kota dookoła z nożem w dłoni, na przemian machając palcami, próbując zbliżyć go do siebie i rzucając się na niego. Bayi obserwował go, bliski łez. W końcu odeszła. Następnego dnia zobaczyła kota nietkniętego, ale tydzień później zniknął. Keju nie podała żadnych informacji i nie zapytała. Łatwo było sobie wyobrazić, co powie: „Wszyscy jesteśmy zwierzętami”, coś takiego głupiego.
Potem był czas w filmach, kiedy myślał, że flirtuje z innym chłopcem, a on stał się złośliwy i potrząsnął nią, brutalnie. Tak to się zaczęło. Od tego dnia coś się między nimi zmieniło. Pewnego dnia podczas lunchu przed swoimi przyjaciółmi podniósł własną koszulę i powiedział: „Słuchaj, ona jest tak samo płaska jak ja” i zaśmiał się. Tydzień później drażniła go, jak często przeczesywał palcami włosy, nerwowy tik jego, i uderzył ją w policzek. Za każdym razem był zdenerwowany, przepraszał, czasami płakał. „Nie miałem tego na myśli, po prostu mnie zdenerwowałeś”, mawiał. „Jesteś najlepszą rzeczą, jaka mi się kiedykolwiek przytrafiła”.
Nie była na tyle odważna, żeby z nim zerwać. Zamiast tego, po tym, jak opuściła dom, aby realizować swoje ambicje jako piosenkarka, stopniowo przestała odpowiadać na jego telefony lub odpowiadać na jego wiadomości. W końcu usłyszała, że rzucił szkołę.
Telefon ponownie zadzwonił w biurze, dwa dni później.
„Jutro wyjeżdżam” - powiedział Keju. 'Chciałem dać ci znać.'
- Okej - powiedziała, leniwie układając na ekranie wzór z kwiatów i uśmiechniętych twarzy, który planowała wysłać do następnego odbiorcy, który do niej wysłał wiadomość. Czasami tworzyła niemożliwie wyszukane bukiety różnych kwiatów: tulipanów, słoneczników, róż, piwonii. Lubiła je wysyłać w szczególności do starszych odbiorców, lubiła wyobrażać sobie, jak ich pomarszczone twarze złagodniały i uśmiechały się na ich widok; przerwał monotonię dnia.
„Nie mam nic innego do roboty tego popołudnia” - powiedział. „Poczekam przed twoim biurem”.
A potem, kiedy nie odpowiedziała: „Nie bądź taka, Bayi. Przeszedłem długą drogę ”.
Pozwoliła jednemu ze swoich okien czatu siedzieć bezczynnie przez ponad minutę, zastanawiając się, a jej ekran błysnął gniewnie na czerwono. Zaklęła cicho pod nosem.
'Niemowlę?'
'Co?'
'Proszę. Po prostu pozwól mi postawić ci kawę. Nie zadzwonię ponownie ”.
'Obiecujesz?' powiedziała.
'Obiecuję.'
Spotkali się tego wieczoru po pracy na placu w centrum handlowym po drugiej stronie ulicy. Fontanna została uruchomiona, a dzieciaki wskakiwały i wyskakiwały z niej, krzycząc. „Nigdy nie rozumiałem, co było w tym tak zabawnego” - powiedział Bayi, żeby mieć coś do powiedzenia. Teraz, gdy Keju tam był, stał w milczeniu, patrząc na nią. Był niższy niż zapamiętała i bardziej krępy. Nosił tanie okulary przeciwsłoneczne i błękitną koszulę, pudełkową i za krótką.
Uderzyło ją, że coś z nim było nie tak, a kiedy odwrócił się do niej, zobaczyła, że brakuje mu prawego ramienia. - Och - powiedziała zaskoczona, po czym się powstrzymała. Rękaw, który trzymałby jego prawe ramię, był zawinięty i zapięty agrafką, jak koc lalki.
Pochwycił jej spojrzenie i odwrócił wzrok. - Wypadek - powiedział.
'Widzę. To trwało tak długo - powiedziała, starając się ukryć szok.
- Dzięki za przybycie - powiedział.
- W porządku - powiedziała niespokojnie, zachowując dystans. „Czy chciałeś coś do picia?”
Zatrzymali się przy straganie i wypili lemoniadę w gasnącym świetle. Zapłaciła. Stojąc tam, czuł się znajomy na sposób dalekiego kuzyna lub znajomego ze starej szkoły: w pełni w jej pamięci, ale obcy. Starała się nie patrzeć na puste miejsce obok jego ciała.
'Więc dlaczego tu jesteś?' zapytała.
- Nigdy wcześniej nie byłem - powiedział, a ona skinęła głową, jakby to była odpowiedź.
Wierciła się, przyglądając się scenie wokół nich, na wpół zastanawiając się, czy któryś z jej współpracowników jest w pobliżu i patrzy. „Czy nadal nadążasz za kimś ze szkoły?” - powiedziała nieudolnie. „Mam zamiar wrócić do odwiedzenia”. Przez chwilę myślała o odwiedzeniu nauczyciela muzyki, który wspierał jej talenty, chociaż minęło wystarczająco dużo czasu, że zastanawiała się, czy ją pamięta.
Keju nie odpowiedział: jego oczy wciąż ją krzyżowały, pochłaniając ją. To sprawiło, że poczuła dotkliwą świadomość kształtu swojego ubrania, sposobu, w jaki pasek obejmował ją wokół talii, odsłoniętych części stóp w sandałach.
- Wyglądasz inaczej - powiedział. 'Ładnie wyglądasz.'
Podziękowała mu. „Keju, co ci się stało?”
Obserwował ją stale. Z bliska widziała zarost na jego brodzie, worki pod oczami. Wokół ust i na szyi miał zmarszczki, których wcześniej tam nie było. Ich widok sprawił, że poczuła się nagle smutna, świadoma mil i lat, które minęły.
„To była eksplozja w fabryce” - powiedział. 'Ogień.'
'Tak mi przykro.' Mogła to sobie wyobrazić: pomarańczowa kula ognia wznosząca się w niebo, drżący materiał filmowy nakręcony przez mieszkańców; co kilka tygodni zdarzały się takie wypadki, zaniedbane miejsca, opłacani inspektorzy fabryk, planowanie badań, których nigdy nie wykonano. Zawsze te same powody.
„To miejsce nie było sprawdzane od czterech lat” - powiedział. „Byliśmy zamknięci podczas naszej zmiany. To była pułapka ogniowa ”.
Potrząsnęła głową ze współczuciem. Z przyzwyczajenia chciała mu powiedzieć, że jest to coś, do czego się odnosi, że są programy rządowe i opracowywane są nowe ustawy, ale słowa zamarły na jej ustach.
- Mogło być gorzej - powiedział. „Prawie mi się nie udało. Ukrył się w pustce przez wiele godzin ”.
Pomyślała, że ogień nie jest czymś, przed czym można się ukryć, ale nie potrafiła się zmusić do mówienia. Nie wiedziała już, co może wokół niego powiedzieć. Kiedy się rozstali, zaskoczyło ją, jak szybko zniknął z jej życia, podobnie jak brak wiadomości o nim od wspólnych znajomych. Później przyszło jej do głowy, że była jedną z nielicznych osób, które były mu bliskie, być może jedyną.
- Spanikowałem - powiedział. „Nawet nie zauważyłem, ile czasu minęło. Czułem się, jakbym nigdy więcej nie mógł się ruszyć ”.
Stał odwrócony plecami do ekranu nad placem, który był oświetlony wirującą pomarańczową spiralą, jakby słońce wschodziło z jego głowy. Czy to nie ma znaczenia, że jesteś jednym z miliardów plusów? mówił spiker, była to jakaś reklama. To nie ma znaczenia - jesteś jednym z nas.
„Po tym, jak mi przerwałeś, trochę oszalałem. Porzucił szkołę - powiedział. „Nigdy mi nie powiedziałeś, co zrobiłem źle”.
powiązane historie


Bayi otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, po czym się zatrzymała. „To było tak dawno temu” - powiedziała. Tłum przesuwał się w stronę ekranu. Za dwadzieścia minut rozpocznie się impreza taneczna. Okręgi trzymały ich każdego wieczoru; byli wolni i przeważnie uczęszczali na nich emeryci, wszyscy tańczyli razem w choreograficznej grupie. W tym tygodniu, jak głosiły biuletyny, tematem przewodnim były Karaiby.
„Byliśmy razem dobrze” - powiedział. Wypił swoją lemoniadę przez słomkę, a jej dźwięk sprawił, że się skrzywiła. Za nim w oddali dzieciaki goniły się nawzajem, wrzeszcząc. Zastanawiała się, czy był w stanie zawiązać buty, poprowadzić samochód, pokroić kawałek mięsa.
„Czy kiedykolwiek myślałeś o tamtych dniach?” - powiedział i wyciągnął rękę i ujął jej twarz dłonią, szorstką w dotyku. Starała się nie cofać ani się nie ruszać i zamiast tego patrzyła prosto przed siebie, wstrzymując oddech.
- Proszę, nie rób tego - powiedziała łamiącym się głosem.
Wydawał się nie słyszeć: jego ręka była teraz w jej włosach, dotykając jej głowy. Pochylił się, jakby chciał pocałować, czule mrucząc jej imię, aż sobie przypomniała i szarpnęła się.
- Nie - powiedziała z większą siłą, niż zamierzała.
Miał twarz dziecka, które zostało uderzone i przez chwilę żałowała swojej reakcji. Ale potem Keju odsunął się i znowu napił się swojej lemoniady, a ona zobaczyła, jak jego twarz wygładza się i zmienia układ, jakby nic się nie stało. Był dumny. To było coś, co zawsze w nim lubiła.
W ciszy obserwowali tłum: rozlegał się odległy dźwięk bębnienia. Kątem oka widziała, jak na nią patrzy, ale patrzyła z determinacją przed siebie.
- W każdym razie cieszę się, że mogłem cię zobaczyć - powiedział w końcu, jakby miasto miało określoną liczbę atrakcji, a ona była na liście.
„Jest tu ładnie, prawda?” - powiedziała, ustępując.
Spojrzał poza nią: to była przyjemna scena, dzieciaki biegały dookoła, tłumy emerytów w jasnych spódnicach i bluzkach z cekinami, szykując się do tańca. Na obwodzie byli funkcjonariusze ochrony w czarnych mundurach, kilku z nich rozmawiało swobodnie z turystami przechodzącymi przez plac, kilku rozmawiało przez krótkofalówki.
„Szczerze mówiąc, przyprawia mnie to o gęsią skórkę,” powiedział Keju.
- Chyba trzeba się do tego przyzwyczaić - powiedziała sztywno. Spojrzała na smycz owiniętą wokół jego szyi, jej zielony sznurek i zieloną plakietkę wielkości mydelniczki wyraźnie identyfikujące go jako nierezydenta. Jego zdjęcie było ledwie rozpoznawalne, jego twarz była ziemista, zbyt szeroka, a proporcje źle odwzorowane, by pasowały do odznaki; sprawiało, że wyglądał na znacznie starszego mężczyznę.
„Naprawdę powinieneś zadzwonić do lokalnego biura ds. Satysfakcji” - powiedziała. „Mam nadzieję, że z tatą wszystko w porządku”.
Keju milczał przez kilka minut, wpatrując się w fontannę. „Zawsze myślałeś, że jesteś za dobry na wszystko” - powiedział. „Miałeś być wspaniałą piosenkarką, pamiętasz?”
Na chwilę zamknęła oczy. 'Pamiętam.'
- A teraz spójrz na siebie, odbierając telefony przez cały dzień w kabinie - powiedział szorstkim głosem. „Całkiem sam w tym dużym mieście. Naprawdę, Bayi, przepraszam cię. '
Zaczęły do nich napływać dźwięki karaibskiej muzyki, część policjantów w czarnych mundurach rozdawała marakasy. Skończyli lemoniadę i zapadli w pełną napięcia ciszę, którą w końcu przerwała. 'Muszę lecieć, Keju.' Nie było nic więcej do powiedzenia. „Powodzenia we wszystkim” - powiedziała.
Ta zawartość jest importowana z {embed-name}. Możesz znaleźć tę samą treść w innym formacie lub możesz znaleźć więcej informacji w ich witrynie internetowej.Po rozstaniu Bayi nie mogła zmusić się do zejścia pod ziemię, jeszcze nie całkiem. Postanowiła, że trochę pójdzie na spacer. Pomyślała, że jej rodzice chcieliby, żeby za niego wyszła. Było w nim coś po cichu, na którym można było polegać: kiedy był na wakacjach, a sieci nie działały, przeszedł dwie mile, żeby znaleźć miejsce, gdzie mógłby zadzwonić i powiedzieć jej dobranoc. „Nigdy nie znajdziesz nikogo, kto by cię tak kochał” - przypomniała sobie jej matka. Gdyby też się pobrali, oznaczałoby to, że Bayi została w domu, nie byłaby samotną dziewczyną w stolicy, odbierającą telefony od tych, którzy tylko wiedzą - oczywiście to była dobra praca, rząd praca, ale nadal.
W jej telefonie był biuletyn, który pojawił się chwilę po skończeniu lemoniady. Uwaga , to przebiegało: nauczyć się pięciu rzeczy, które należy zrobić przed snem, aby obudzić się wypoczęty. Skierowała swoją uwagę na ekran i patrzyła, jak piękna kobieta odcina łodygi z kwartetu rubinowych truskawek i opłukuje je w zlewie.
Kilka przecznic później ktoś krzyknął, a ona spojrzała w górę. To był Suqi, który siedział za kierownicą dużej furgonetki z opuszczoną szybą i uśmiechał się.
To była nieoznakowana rządowa furgonetka. Każdy mógł powiedzieć, że był przeznaczony dla niezadowolonych, protestujących, którzy próbowali wzniecać kłopoty, zwykle spoza miasta. Miał wszystkie subtelne znaki: brakującą tablicę rejestracyjną, duży mężczyzna spoglądający spokojnie przed siebie na przednim siedzeniu pasażera, metalową kratę oddzielającą Suqi od jej ludzkiego ładunku, zmierzającego do pobliskiego aresztu śledczego. Szyby tylnych siedzeń były przyciemnione, ale przez przednią szybę widziała, że siedzenia są w większości wypełnione.
„Chcesz się przejechać?” - powiedział Suqi, wskazując na tylne siedzenie.
Bayi zmusił się do śmiechu. - Zamknij się - powiedziała i szła dalej.
„Zrób to po swojemu”, powiedziała Suqi i wysunęła język, odrobinę różu. Bayi odwzajemniła uśmiech i patrzyła, jak odjeżdża. Pomyślała, że pójdzie do domu, włoży stopy do gorącej wody, może coś obejrzy. Cieszyła się, że nie ma pracy, cieszyła się, że jest wiosna. Pomyślała, że dobrze jest być młodym, mieć weekend, być wolnym.
Aby uzyskać więcej takich historii, zapisz się do naszego newslettera .
Ta zawartość jest tworzona i obsługiwana przez stronę trzecią i importowana na tę stronę, aby pomóc użytkownikom w podaniu ich adresów e-mail. Więcej informacji na temat tej i podobnych treści możesz znaleźć na stronie piano.io Reklama - Kontynuuj czytanie poniżej